Layra Elandir - była siostra bitwy, obecnie walcząca u boku Ravena, maga krwi Paktu. Służy mu ona za
ochronę, doradcę w czasie walki i dobrą towarzyszkę.
Layra jest zwykle spokojna i małomówna, można wręcz powiedzieć skryta. Wie kiedy powinna się odezwać a kiedy milczeć. Cechuje ją też wyniesiona jeszcze z Schola Progenium opiekuńczość i troskliwość, przez wyznawcówch Chaosu uznawana za słabość jednak z jakiegoś powodu bardzo ceniona przez Ravena. Cechują ją też bardzo wysoko rozwinięta samodyscyplina i honor, który dziewczyna ceni ponad życie.
Chociaż w Scholi nauczono ją posługiwać się wieloma rodzajami broni, zarónow dystansowej jak i tej do walki wręcz, dziewczyna wciąż polega na swoim "pobłogosławionym" przez maga krwi, karabinie boltowym, który wcześniej należał do matki przełożonej jej zakonu. Broń strzela pociskami klasy Spartan, które tworzy dla niej jej krwawy przyjaciel. W odróżnieniu od zwykłych pocisków boltowych, Spartanie w momęcie zapłonu uwalniają ładunek energii, który rozgrzewa pocisk. W rezultacie wroga nie trafia nabój, pocisk o temperaturze niewiele niższej od plazmy. W walce wręcz polega na zwykłym nożu bojowym sióstr bitwy ozdobionym runami boga krwi.
Layra jest przeciętnego wzrostu. Ma czarne włosy, i śniadą cere. Przez jej lewe oko przechodzi blizna, jeszcze z czasów walki za Imperium. Kiedy dziewczyna się zbuntowała i wystąpiła przeciw swym siostrom jej starszą siostre ogarnęła furia. Rzuciła się ona na dziewczyne chcąc ją zabić. Ostatecznie Elandir wygrała pojedynek ale jej była opiekunka zadała jej rane ciętą nożem. Czubek ostrza przejechał tuż nad lewą brwią i dojechał aż do policzka, jednak oko pozostało nietknięte. Natomiast prawe oko zostało zmienione przez Ravena. Dzięki niemu dziewczyna jest w stanie zobaczyć organy wewnętrzne przeciwnika, kiedy celuje ze swej broni. Daje jej to pewność czy zabiła swego wroga. Jej standardowy pancerz został naznaczony runami Władcy Czaszek i przemalowany w kolor zeschniętej krwi.
Historia[]
Layra urodziła się w rodzinie szlacheckiej. Jej ojciec był generałem a matka wysoko postawioną urzędniczką. Dziewczynką zwykle zajmowała się opiekunka, która dbała o jej dobre wychowanie i etykiete. Jako dziecko Elandir była bardzo radosna, garnęła się do ludzi, była w stanie rozweselić praktycznie każdego samą swoją obecnością. Sytuacja bardzo zmieniła się w późniejszym czasie.
Waaagh![]
Pierwszy kontakt z orkami był dla Layry czymś orkopnym, czymś przez co nienawidziłą tych xenos bardziej niż jakąkolwiek z ras w galaktyce.
Herszt Uruk Miażdżyduch (swój tytuł wziął od zwycięstwa na eldarami, których orkowie nie znający zagrożenia nazywali duchami) napadł na jej ojczysty świat. Layra i jej matka znajdowały się w jak się wydawało w bezpiecznej strefie. Jednak z powodu tak nagłego ataku siły imperialne były bardzo rozproszone. W czasie siódmego miesiąca inwazji orkowie wdarli się do "bezpiecznej" strefy i dokonały eksterminacji cywilów. Matka Layry zasłoniła ją własnym ciałem przed ciosem orkowego topora. Layra widziała jak potężne uderzenie odrzuca kobiete na kilka metrów do tyłu. Ork zamierzał się do ciosu w dziewczynkę, jednak jego zamiary pokrzyżował strzał w głowe z pistoletu plazmowego. Bestia padłą martwa przed przerażonym dzieckiem. Ojciec Elandir stał przy niej.
Jakiś czas potem niesiony furią i żalem poprowadził najbardziej heroiczną i szaloną szarże na szeregi zielonoskórych. W czasie tego ataku spotkał się z Urukiem i w potężnym pojedynku zabił bestie. Sam jednak przypłacił to życiem. W ostatecznej chwili pojedynku Miażdżyduch chwycił go swym energoszponem i ścisnął przebijając pancerz i łamiąc żebra, jednak wtedy generał obezpieczył i cisnął melta-bombe prosto w rozdziawioną paszczę uradowanego orka.
Ładunek rozerwał bestie. Bez swego wodza Waagh! stanęło przeciw sobie a Imperium odniosło sukces. Dziewczynka została osierocona i oddana do sierocińca.
Schola Progenium[]
Dziewczyna bardzo zmieniła się po swoich doświadczeniach. Stała się skryta, zamknięta w sobie, niezwykle spokojna, wręcz zimna, pozbawiona uczuć.
Miłość, którą do tej pory przelewała na rodziców teraz całkowicie przelała na Imperatora. Nauczyciele byli wręcz zadziwieni oddaniem i wiarą jakie okazywało tak młode dziecko. Dziewczyna miała wtedy dziesięć lat.
O przydział do odziału, który kształcił przyszłe Sororitas Layra nie musiała się specjalnie starać. Właściwie wcale się nie starała. Przyjmowała to co jej dano i wierzyła, że będzie dzięki temu będzie mogła zemścić się na orkach.
Młoda już wtedy nowicjuszka poświęcała wiele czasu na ćwiczenia fizyczne i duchowe o modlitwie. Nawet siostry szkolące były pod wrażeniem jej gorliwości i oddania. Jednak z czasem coś zaczęło się zmieniać. Oddanie, które dawało jej tyle siły teraz stało się rutyną, chociaż jej miłość i wiara w Imperatora wciąż były szczere a samodyscypliną wyprzedała niektóre pełnoprawne siostry coś się zmieniło.
Adepta Sororitas[]
W końcu po wielu latach ćwiczeń i nauki dziewczynie pozwolono włożyć pancerz bitewny. Była szczęścliwa, że jej wiara i oddanie nie poszły na marne. Była wzorem cnót i oddania, zwykli ludzie patrzyli na nią z podziwem i szacunkiem, jednakże jej chęć do walki z orkami nie zmalała ani trochę.
Zemsta[]
Okazja do zemsty pojawiła się bardzo szybko. Już w pierwszym miesiącu jej służby zakon został poproszony o wsparcie w walce z orkami. Wiele początkujących sióstr prosiło o wysłanie ich na tę misję, lecz żadna nie była tak zdeterminowana do walki jak Elandir.
Matka przełożona doceniła to zabierając ją ze sobą. W walce dziewczyna wykazywała się jeszcze większym herozimem niż jej ojciec. Potrafiła rzucać się na całe hordy zielonoskórych, znacznie podnosząc morale walczących u jej boku gwardzistów i innych sióstr, mieląc orków przy użyciu boltera lub paląc ich miotaczem ognia.
Nawet spowiednik Aran był pod wrażeniem jej oddania. Wiele razy dziewczyna ocierała się o śmierć i ponosiła poważne rany w walce, lecz ani troche jej to nie zniechęcało do dalszego uśmiercania wrogów. Często mówiono, że dziewczyna jest prawdziwą wybranką Imperatora.
W końcu w czasie ostatniej bitwy stanęła u boku matki przełożonej i kilku innych sióstr naprzeciw wielkiego orka. Bestia miała około trzech metrów, jednak to tylko zachęciło Layre. Siotry ostrzelały bestie jednak ork niewiele sobie z tego robił. Nawet święta amunicja miała problemy z przebiciem orkowej megablachy. Potężny ork w walce na dystans korzystał ze swojej megasplufy. Było to połączenie imperialnego karabinu, któy normalnie był rozstawiany na trójnogu i granatnika. Ta broń siała wielkie zniszczenie w szeregach nie tylko gwardii ale i sióstr.
Layra biegłą w stronę herszta z bolterem w jednej i granatem fosforowym w drugiej ręce. Z trudem unikała gradu kul, oberwała jednym z pocisków w swój wystający plecak. Wiele jej sióstr poległo ostrzeliwywując orka lub szarżując podobnie do dziewczyny. Rzuciła granat w stronę Herszta a ten wybuchł tuż nad jego głową. Fala ognia czasowo oślepiła orka i tym samym nieźle go wkurzyła. Layra podbiegłą na tyle blisko by móc trafić w lufe granatnika. Gdy ork odzyskał wizje natychmiast wymierzył i wypalił w dziewczyne. Pocisk który utkwił w broni zatrzymał granat, który po czasie eksplodował, rozrywając broń i ręke orka. Fala uderzeniowa odrzuciłą dziewczyne. Poleciała ona na panerz zniszczonej chimery i straciła przytomność. Nie wiedziała, że potężny odłamek stali przebił jej ciało i że prawie się wykrwawiła anie o tym że bestia rozerwała jeszcze kilkanaście sióstr nim matka przełożona zabiła go mieczem energetycznym.
Pierwsze wątpliwości[]
Czyn dziewczyny nie został zapomniany, matka była nawet gotowa nagrodzić dziewczyne dając jej odział pod komende, lecz spowiednik przestrzegł ją przed tym. Obawiał się, że dziewczyna stanie się zbyt dumna. Ale dziewczyna nie stała się dumna.
Po bitwie czuła się jeszcze bardziej przygnębiona. Zemsta, którą dostała nie przyniosła ulgi, lecz więcej bólu, fizycznego i psychicznego. Rozczarowanie i gorczy rosły w dziewczynie, z czasem przeradzając się w złość. Zawsze gdy pytała czy zemsta przyniesie jej ulge słyszała odpowiedź twierdzącą, mówiono jej że wiara uchroni ją przed bólem i że żaden pocisk nie pokona jej gdy będzie wierzyła. Wszystko to wydawało się kłamstwem.
Aran dostrzegł ten kryzys wiary. Początkowo chciał wcielić dziewczynę w odział Repentii lub zakuć w pokutnik, jednak obawiał się, że to tylko utwierdzi ją w słuszności jej racji. Zamiast tego pozwolił jej bronić katedry św. Anais na ojczystym świecie jej zakonu.
Katedra Anais[]
Dla dziewczyny byłto prawdziwy zaszczyt. Czując bliskość tak ważnej osoby jak święta znów zaczęła rosnąć w wierze sile i oddaniu. Anar był zadowolony z takiego stanu rzeczy i był nawet gotowy wysłać dziewczyne na pielgrzymke po systemach diecezji, razem z inkwizycją i częścią zakonu. Ostatecznie jednak powstrzymał się z tym pomysłem, z obawy że dziewczyna może wzbudzić podejrzenia inkwizycji a to byłaby okropna skaza na honorze zakonu.
Esterach i Raven[]
Kiedy Litania Krwi wynurzyła się z osnowy i rozpoczęła się bitwa w gwiazdach a siły penetrujące Paktu wdarły się do pałacu Eklezji dziewczyna czuła niepokój. Czuła się jakby sam Imperator ją opuścił. Jednak prawdziwe przerażenie zagościło w jej sercu z chwilą nadejścia burzy osnowy.
Walka toczyłą się na całej planecie a Layra wybijała heretyków na potęge wraz ze swymi siostrami, jednak tych zdawało się jedynie przybywać. Gdy demony ruszyły do walki a zbrojownie zostały zajęte los planety wydawał się być przesądzony.
Wiernym pozostało jedynie bronić się do ostatniej kropli krwi...
W objęciach boga krwi[]
Nie wiadomo co takiego zrobił Raven, że dziewczyna opowiedziała się przeciwko własnym siostrom, jednak jasne było że dziewczyna z własnej nie przymuszonej, żadną demoniczna lub psychiczną mocą, woli mordowała te które nazywała siostrami, w tym matkę przełożoną.
Z czasem okazało się, że wraz z psionikami, Esterach uwolnił cały zastęp akolitek, przeznaczonych na śmierć, gdyż w jakiś sposób zawiniły eklezji. Wszystkie dołączyły do zdrajczyni a jako że Layra, była jedyną, która osiągnęła stopień siostry bitwy, została ich przywódczynią. Od tamtego czasu zdradziecki zastęp, zwie się "Córkami Elandir".
Obecnie[]
Elandir walczyła u boku Ravena w szeregach Esteracha i przelewa krew za boga krwi. Po śmierci zarówno maga jak i Etogaura, wyruszyła wraz z Euriale Nagay, by dalej przelewać krew w imię Khorna.
Większość wyznawców Khorna jej nie ufała ze względu na jej przeszłość jednak, z czasem jednak, dziewczyna udowadniała, że nie ma dla niej, ani jej córek rzeczy niemożliwych i dawała radę tam, gdzie niewielu marines chaosu mogło sobie poradzić.